Drogi Julku,
Wiem, że jesteś odważny. Już nieraz mierzyłeś się z sytuacjami, które wielu by przerosły. Zasługujesz na pochwałę – nie za to, że nie odczuwasz strachu, ale za to, że pomimo niego robisz to, co trzeba.
Od dawna trenujesz, więc wiesz dobrze, że nie poznasz swojej prawdziwej siły, dopóki nie staniesz naprzeciw mocnego przeciwnika. To nie na treningu, ale na boisku – w starciu, w chaosie, w bólu, w zadyszce – okazuje się, czy to, co ćwiczyłeś, naprawdę stało się częścią Ciebie.
Seneka pisał, że zapaśnik nie wie, ile jest wart, póki nie stanie na macie i nie odbierze lekcji od przeciwnika. Tak samo jest w życiu. Przeciwności są nie tylko ciężarem, ale i testem dla naszych mięśni, siły woli i pragnienia zwycięstwa. Tylko głupiec chce przejść życie bez nich – bo tylko głupiec chce pozostać słaby.
Los czasem pozwala nam odpocząć, ale nie po to, byśmy popadli w samozadowolenie, tylko po to, byśmy mogli lepiej przygotować się na kolejne starcie. A ono przyjdzie – zawsze przychodzi. Może nie jutro, nie za tydzień – ale przyjdzie. I wtedy nie będzie już miejsca na wahanie.
Seneka pisał: „Nie czuj się nieszczęśliwy zawczasu”. I to jest jedna z najważniejszych lekcji. Bo wielu ludzi cierpi nie z powodu realnych nieszczęść, ale z powodu własnych myśli. Trzymają się od życia z daleka, jakby każde drzwi prowadziły w przepaść. Żyją, jakby każdy nowy dzień miał przynieść katastrofę. I choć nic się jeszcze nie stało – ich serce już dawno się poddało.
Wiesz, że zawodnicy najwyższej klasy poświęcają tyle samo czasu na trening ciała, co na trening głowy. Bo to umysł odmawia pierwszy. To on mówi: „Nie dam rady”. Ciało tylko wykonuje rozkazy.
Seneka ostrzegał przed tymi, którzy boją się nie samego zła, ale nawet jego cienia. I miał rację. Strach potrafi być bardziej paraliżujący niż ból. A większość cierpienia pochodzi nie z wydarzeń – ale z wyobraźni.
Nie pytaj więc: czy to się wydarzy? Pytaj: czy to, że się tego boję, ma sens? Zatrzymaj się. Odetchnij. Zastanów się: czy to, co Cię dręczy, jest prawdziwe? Czy to Twój lęk, czy cudzy? Czy nie wsiąkł w Ciebie z wiadomości, z YouTube’a, z rozmów ludzi, którzy zawsze spodziewają się najgorszego?
Nie pozwól, by taki sposób myślenia podkopał Twoją odwagę. Bo najwięksi przegrani to ci, którzy nigdy nie weszli na boisko. Ponieśli porażkę jeszcze przed pierwszym gwizdkiem – we własnej głowie.
Zamiast uciekać – przyglądaj się. Zamiast panikować – analizuj. Bo odwaga to nie odwracanie wzroku. To jasność. To gotowość, by spojrzeć lękowi w oczy i powiedzieć: „Rozumiem Cię. Ale nie będziesz mną rządził”.
Myśl raczej, że sytuacja może obrócić się na Twoją korzyść. Niech kto inny pociesza się słowami: „Może to nie przyjdzie”. Ty mów sobie: „I cóż z tego, jeżeli nawet przyjdzie? Zobaczymy, kto z nas dwóch zwycięży”. Może właśnie po to zostałeś przygotowany, by ten pojedynek stoczyć.
A może… właśnie to, czego się boisz, przyniesie Ci siłę. Może to trudne doświadczenie stanie się Twoją największą lekcją. Może, jak pisał Seneka: „śmierć ta będzie okrasą mego życia” – nie końcem, lecz świadectwem odwagi.
Niech więc te słowa nie będą tylko otuchą, ale zasadą, którą zastosujesz zanim trudne chwile nastaną. Życie nie czeka. Nie warto odkładać mądrości na starość. Seneka zauważył z goryczą, że niektórzy ciągle zaczynają życie od nowa – nawet w jego schyłku. Niech to nie będzie Twój los.
Bądź zdrów!
Wujek Piotrek