Wychodząc ze szpitala byłem bardzo osłabiony. Ból był bardzo intensywny i nie mogłem wesprzeć się na zoperowanej nodze. Dostałem kule i mogłem z ich pomocą stać w miejscu, ale poruszanie się, zwłaszcza na dłuższy dystans, wydawało się prawdziwą udręką. Kluczowe było podstawienie auta tuż przy wyjściu ze szpitala, co ułatwiło mi dotarcie do samochodu. Nim ruszyliśmy w drogę do domu należało umówić w przychodni wizytę kontrolną (za dwa tygodnie) oraz zrealizować wypisane recepty (leki przeciwbólowe oraz zastrzyki przeciwzakrzepowe). Na szczęście, moja kochana Żona załatwiła te sprawy, a ja mogłem spędzić tan czas, w miarę wygodnie, w aucie.
Po dwóch i pół dnia spędzonych w szpitalu, wróciłem do domu. Juhu! Kolejny etap za mną. Teraz zaczyna się moje zadanie, czyli ćwiczenia i dbanie o zoperowane kolano. Zaczynamy!
Pierwszy tydzień
To czas spędzony pod znakiem przyjmowania leków przeciwbólowych (tramal z paracetamolem, rano i wieczorem), zastrzyków w brzuch (przez 10 dni, co rano) oraz pierwszych ćwiczeń, mających na celu rozruszanie zoperowanego kolana. Dzień spędzałem w łóżku z okładami z lodu, pomagającymi zmniejszyć obrzęk oraz ból. Nie zakładałem ortezy, ponieważ zwiększała ból podczas chodzenia o kulach i nie widziałem sensu zakładania jej, gdy byłem w łóżku.
Wpływ leków był bardzo duży. Pomagały zmniejszyć ból, ale miały również duży wpływ na moje samopoczucie. Byłem oszołomiony i osłabiony. Przez pierwsze trzy dni spałem kilka (3-4) razy dziennie. Krótki wysiłek (jak np. wizyta w toalecie) powodował wycieńczenie. Nie obciążałem zoperowanej nogi i z trudem przemieszczałem się po domu, kuśtykając o kulach. 8 dni po zabiegu, zupełnie zrezygnowałem z leków przeciwbólowych ( w dzień oraz w nocy).
Na nodze pojawił się sporych rozmiarów siniak. Dowidziałem się, że w przypadku takich zabiegów jak mój, jest to powszechne i nie ma się czym przejmować.
Ćwiczyłem 2-3 razy dziennie. Każda sesja zajmowała około 10 minut i składała się z następujących ćwiczeń:
- aktywny wyprost – 3×10 powtórzeń
- unoszenie wyprostowanej nogi – 3 x 10 powtórzeń
- pompowanie – ruch stopą w przód i w tył – 50 powtórzeń
Tutaj możesz zobaczyć, na czym polegają ćwiczenia:
Drugi tydzień
Już pod koniec pierwszego tygodnia zmniejszyłem ilość przyjmowanych leków przeciwbólowych. Zrezygnowałem z leków w dzień, a dawkę nocną zredukowałem o połowę. Ból nieco doskwierał, ale moje samopoczucie uległo znacznej poprawie.
Na początku drugiego tygodnia udałem się na wizytę do fizjoterapeuty, gdzie otrzymałem solidną dawkę motywacji oraz wiedzy na temat dalszego prowadzenia rehabilitacji. Dowiedziałem się:
- Jak prawidłowo poruszać się o kulach i jakie ćwiczenia mogę wykonywać, by do tego doprowadzić.
- Jakie ćwiczenia wykonywać na tym etapie rehabilitacji.
- Aby zrezygnować z okładów z lodu (spowalniają proces odbudowy tkanek), a obrzęk zmniejszyć z pomocą maści – Lioton 1000.
- Leżeć na plecach, brzuchu oraz na bokach i w jaki sposób bezpiecznie zmienić pozycje leżenia.
- Nie używać ortezy – w moim przypadku, nie znosiła żadnej wartości, powodowała ból (może być przydatna u osób starszych, mniej sprawnych lub zimą).
Poruszanie się o kulach:
Przemieszczanie się jest niezbędne i prawidłowa technika chodzenia, powinna znaleźć się w centrum zainteresowania każdego, kto wraca do sprawności po tego typu zabiegu. Należy zacząć (w kontrolowany sposób) obciążać nogę oraz przywracać prawidłowy wzorzec chodzenia. W tym celu wdrożyłem poniższe ćwiczenia:
- Stanie o kulach – neutralnie, z ciężarem rozłożonym równomiernie na obu nogach
- Przenoszenie ciężaru z jednej na druga nogę -10 powtórzeń
- Krążenie biodrami – 10 powtórzeń w każdą stronę
- Skręty bioder – 10 powtórzeń
- Chodzenie o kulach
- stawiam kule przed sobą
- unoszę nogę po zabiegu, a następnie spinam mięśnie pośladkowe i dwugłowy uda i stawiam nogę w odległości, w jakiej znajdują się kule
- przenoszę ciężar na obie kule i stopniowo na nogę (w stosunku 1/3 na każdy punkt podparcia)
- dostawiam drugą nogę obok pierwszej (na późniejszym etapie można wyprzedzać, czyli stawiać drugą nogę przed pierwszą)
Ćwiczenia – tydzień II:
- Balansowanie wspierając się na lekko ugiętej nodze – 3 serie x20 sec.
- Podciągnięcia drugiej nogi w pozycji jak wyżej – 3 serie x 10 powtórzeń
- Pompowanie stopą na brzuchu – 50 do 100 powtórzeń
- Unoszenie obu nóg przez 5 – 10 sekund – 3 serie x 10 powtórzeń
- Uginanie uniesionej nogi – 3 serie x 10 powtórzeń
Bezpieczna zmiana pozycji:
Przewracając się z pleców na bok i na brzuch, przetaczamy się przez „zdrową” nogę, a noga po zabiegu jest usztywniona (spięte mięśnie pośladków i uda)
Po dwóch tygodniach noga wyglądała tak:
Pod koniec tego tygodnia udałem się na wizytę kontrolną oraz zdjęcie szwów. Wizyta przebiegła całkiem sprawnie oraz nie stwierdzono żadnych niepokojących faktów związanych z procesem rehabilitacji. Kontynuuje ćwiczenia i umawiam się na kolejną wizytę za cztery tygodnie.
Trzeci tydzień
Czuje się coraz lepiej i pewniej. Wciąż staram się nie przeciążać nogi, w związku z czy poruszam się głównie o dwóch kulach. Bolesność kolana jest coraz mniejsza, choć cały czas operuję tylko w zgięciu od 0 do 90 stopni.
Odbyłem kolejną wizytę u Rehabilitanta, gdzie poznałem zestaw ćwiczeń na kolejne dwa tygodnie.
Ćwiczenia wykonywane raz dziennie. Dodatkowo kontynuuje prostsze ćwiczenia z ubiegłego tygodnia.
Miesiąc od zabiegu
Minęło już nieco ponad 30 dni od zabiegu. Poniżej kilka spostrzeżeń co do mojego obecnego stanu.
- Kolano zgina się bez bólu w promieniu od 0 do 90 stopni. W maksymalnym zgięciu odczuwam opór, stawiany prawdopodobnie przez wszczepione więzadło. Praca w większym zakresie będzie odbywała się później.
- Przemieszczam się głównie bez użycia kul. Nie odczuwam bólu w kolanie, choć staram się unikać nagłych ruchów i zwrotów.
- Kolano nie dokucza podczas snu, opuchlizna znacznie się zmniejszyła, choć jest jeszcze widoczna.
- Kontynuuję ćwiczenia wzmacniające mięśnie nóg oraz praktyki zwiększające ruchomość w stawie kolanowym.
- Wprowadziłem lekkie treningi z kettlami oraz podciąganie.
- Miesiąc w domu dał mi czas na naukę i czytanie.
- Brakuje kontaktów towarzyskich 🙂
- Odczuwam pociąg do słodyczy któremu zanadto ulegam. Po tygodniu ze słodyczami, znów mam ochotę na detoks.
Pozostały dwa tygodnie zwolnienia, z każdym dniem czuje się lepiej i lepiej.
Tydzień 7
Za mną już siedem tygodni od zabiegu. Na chwilę obecną mogę poruszać się bez kul, zarówno w mieszkaniu jak i poza nim. Wróciłem do krótkich spacerów z psem oraz wybranych aktywności i zajęć z przed zabiegu. Wznowiłem trening indian clubs oraz lekkie swingi odważnikiem kettelbell.
Zrobienie następnego kroku w drodze powrotnej do sprawności ułatwiło mi kolejne spotkanie z fizjoterapeutą. W najbliższym czasie skupiam się na całkowitym usunięciu opuchlizny w rejonie operowanego kolana oraz przywrócenia luzu przemieszania się skóry i warstwy podskórnej. W moim przypadku, opuchlizna powstała w wyniku niskiej tolerancji na użytą nić chirurgiczną.
Nić rozpuszczalna powinna całkowicie się wchłonąć, ale u mnie ten proces przebiegał powoli. Część nici znalazła się na powierzchni skóry i po sześciu tygodniach została usunięta, podczas wizyty kontrolnej.
Aby zmniejszyć opuchliznę pobudzamy okolicę kolana poprzez masaż gąbką (2 minuty), ściąganie nożem do smarowania (2 minuty), bodźcowanie widelcem (2 minuty) oraz masaż mający na celu rozluźnienie lub rozerwanie powstałych zrostów.
Już po pierwszej sesji odczułem znaczącą poprawę. Opuchlizna się zmniejszyła, a zakres ruchu w kolanie uległ zwiększeniu.
Dodatkowo wykonuję ćwiczenia mające na celu dalsze zwiększanie zakresu ruchów. Są to „motylki i rozciąganie w siadzie.
Zmniejszam intensywność treningu siłowego, który miałem zalecony na poprzedniej wizycie i ten rodzaj ćwiczeń wykonuję 2-3 razy w tygodniu. Codziennie odbywam krótkie spacery, gdzie pracuję nad przywróceniem prawidłowej, naturalnej techniki chodu.
Tydzień 9
Za mną kolejne dwa tygodnie, więc czas na kolejną porcję ćwiczeń oraz aktualizację obecnego stanu kolana. Poprawa w zakresie ruchu, sile oraz ogólnym samopoczuciu jest znacząca i momentami mogę zapomnieć o tym, że dwa przeszedłem zabieg rekonstrukcji więzadła. Proces rehabilitacji trwa już tak długo, że odnoszę wrażenie, iż powinienem już wrócić do pełnej sprawności, ale moment… przecież to dopiero jedna czwarta drogi. Założyłem sobie, że proces rehabilitacji podsumuję po roku od zabiegu, więc powoli lecz konsekwentnie kontynuuję ćwiczenia.
Ćwiczenia, które wykonuję na materacu to mobilizacja kolana w klęku na jednym kolanie, w dwóch wariantach:
- operowana noga z tyłu i cofanie się w celu aktywacji mięśni uda oraz poszerzania zakresu zgięcia (15 – 20 powtórzeń)
- operowana noga z przodu i uginanie kolana w celu poszerzenia zakresu ruchu ( 15 – 20 powtórzeń)
Dodatkowo klęk na obu kolanach i aktywne napinanie mięśni dwugłowych ud oraz rozciąganie w pozycji z dłońmi i stopami przylegającymi płasko do materaca.
Następnie przechodzę do ćwiczeń z piłką. Mają one na celu przywrócenie mobilności w kostce a także wzmacnianie mięśni ud. Wykonuję więc:
- wspięcie na palce z drugą nogą wspartą na piłce przed sobą (10 powtórzeń), a następnie rozciąganie wyprostowanej nogi
- wspięcie na palce z drugą nogą wspartą na piłce za sobą (10 powtórzeń) – tutaj przydaje się podparcie na kiju lub linie, w celu utrzymania równowagi
- przysiad na jednej nodze, z drugą nogą wspartą na piłce za sobą (10 powtórzeń)
- przysiady przy wspięciu na palce, z piłką trzymaną przed sobą, na wysokości twarzy (10 powtórzeń)
Trening kończę przysiadami, gdzie schodzę na wysokość około 30 cm, wykonywanymi na dwa sposoby:
- nogi rozstawione na szerokość ramion
- nogi złączone
Podczas kolejnych sesji, dołożyłem dodatkowe obciążenie w postaci odważnika (8 – 12 kg)
I tak dobiegł końca trzeci miesiąc po zabiegu rekonstrukcji 😀 Okres ten zamykam kolejną wizytą u lekarza, gdzie usłyszałem, że noga wygląda dobrze i kolejny raz zobaczymy się za trzy miesiące, czyli 6 miesięcy po zabiegu. Co będę robił do tego czasu i w jaki sposób pracuję nad powrotem do pełnej sprawności? Tego dowiesz się TUTAJ. Zapraszam!